niedziela, 23 maja 2010

Jak to się zaczęło. - Spis istniejących budynków lóż masońskich w Polsce

Szukając w Gdańsku nie istniejących już dziś siedzib lóż, i przygotowując materiał poświęcony lożom staropruskim w Gdańsku, w pewnej chwili przyszła mi do głowy myśl – no dobrze, a co zrobić z tymi budynkami, które mimo 280 letniej zaborczej niewoli, dwóch krwawych wojen światowych, kilku rewolucji jednak się zachowały i nie uległy zniszczeniu? Czyż nie powinno się je w jakiś sposób zachować w pamięci? Skatalogować, opisać, tak by w ten sposób nie skazać je na zupełne zapomnienie? I to nie tylko te w Gdańsku, ale i w całej Polsce.
Kiedy mniej więcej półtorej roku temu rozpocząłem poszukiwania takich budynków byłem uzbrojony jedynie w szczere chęci i niczym adept wstępujący do zakonu zupełnie na ślepo, spróbowałem dzięki wszechpotężnemu internetowi odszukać jak najwięcej informacji o masońskich lożach znajdujących się na terenie naszego kraju. Zaznaczam to, wyraźnie, bo przecież obecne granice naszego Państwa nijak się mają do tych sprzed wojny i dlatego w moim spisie znajdują się loże czysto niemieckie, które znajdowały się na terenie dawnych Prus czy też Śląska, kosztem lóż znajdujących się choćby na wschodzie na terenie Wileńszczyzny czy Zachodniej Ukrainy, które, być może, i istnieją do dzisiaj. Interesowały mnie wszelkie, choćby nawet minimalne wzmianki o "przebywaniu w danym miejscu masonów", które następnie starałem się w ten, czy w inny sposób skorygować i zweryfikować w różnych źródłach. Najważniejszym kryterium było istnienie w danym miejscu, zachowanego do dzisiejszych czasów budynku, który był albo wybudowany, albo zakupiony przez masonów i gdzie dokonywały się rytualne prace. Często były to dość krótkie okresy czasu. Raptem kilka lat. Loże w tamtych latach często zmieniały adresy, nazwy oraz rodziły się niczym grzyby po deszczu i równie szybko, jak się pojawiały, znikały. Dlatego dodatkową trudność sprawiało dokładne ustalenie jaka loża i przez jaki czas przebywała i pracowała w tamtym budynku. Postanowiłem to uaktualnić i dokonać swoistego zestawienia takich budynków, pomimo braku właściwie wszelkich „wiarygodnych źródeł” na ten temat. Spis lóż Łempickiego , pisany w latach dwudziestych ubiegłego wieku właściwie jedynie wymienia nazwy lóż, pomijając ich lokalizację, w dodatku, co naturalne, nie obejmuje tych, które powstały po publikacji książki. Częściowo uzupełnia braki Hass w komentarzu do dzieła Łempickiego, ale to też nie wyjaśnia wszystkiego. I cały problem w tym, że w dostępnych materiałach – opartych głównie na „słowie mówionym”, bardzo rzadko zaś na pisanym – dokumentów lożowych po drugiej wojnie światowej zachowało się niewiele. W przekazie ustnym często myli się siedziby wolnomularskich świątyń, z domami w których masoni zamieszkiwali, albo gdzie odbywały biesiady wolnomularskie i po lożowe apagi. Dla większości autorów przewodników turystycznych, kolekcjonerów miejskich, czy powiatowych opowieści po różnych regionach naszego kraju nie ma to znaczenia. Dla człowieka zainteresowanego tematem to zaś żmudne odsiewanie ziarna od plew. Dlatego tez starałem się zamieścić jedynie takie lokalizacje, co do których nie mam żadnych wątpliwości, że tam właśnie się znajdowały. Z żalem musiałem pewne budynki odrzucić z braku choćby dwóch albo trzech źródeł potwierdzających. Samo „odbywały się spotkania masonów” to trochę za mało. Chociaż każda pominięta przeze mnie lokalizacja sama w sobie mogłaby służyć jako materiał na interesujący artykuł. Doskonałym źródłem informacji na tematy historyczne , dotyczące poszczególnych miast okazali się być podobni do mnie „amatorzy historii” często skupieni wokół różnych forum internetowych. Oni to najlepiej, poprzez posiadane kolekcje pocztówek, dokumentów, zasłyszane historie przekazywane z ojca na syna, dokładnie wskazywali konkretne budynki i miejsca mnie interesujące. Dziękuje więc zbiorczo Staremu Malborkowi, Kaliszowi, Forum wolny Gdańsk, Forum Dawny Śląsk, Dawny Olsztyn, Dawny Szczecin, Dawna Piła. Informacje uzyskane od piszących na tych forum pasjonatów są bezcenne i bardzo mi pomogły. Pewną pomocą w tym względzie okazał się być również Krajowy Rejestr Zabytków, gdyż w miarę postępu prac okazało się, że pewna grupa budynków lożowych jest wpisana do tego rejestru. Takich budynków jest dwadzieścia siedem. To, o dziwie całkiem spora liczba – prawie połowa budynków które udało mi się odnaleźć. Z tym, że niektóre z nich nie występują w owym rejestrze jako budynki stricte lożowe ale jako pałace wielmożów (Dukla) lub kamienice i pałacyki (Malbork i Gdańsk – Dom Angielski). Pewną cześć tych budynków została przez następnych właścicieli przebudowywana (zdarzało mi się oglądać fotografie sprzed osiemdziesięciu, czasem prawie stu laty i współczesne, gdzie budynek wyglądał zupełnie inaczej). Dobrze, gdy tylko pozbyto się wolnomularskiej ornamentyki (loża „Psyche” w Opolu), gorzej – jak na przykład w gdańskiej loży „pod Zwycięskim Światłem” – dobudowano zupełnie do niej nie pasujące dodatkowe skrzydło, szpecąc w ten sposób zgrabną „bryłę” budynku. Albo zupełnie rozbierając lożę do fundamentów i stawiając w tym miejscu nowy budynek o zupełnie innym kształcie i wyglądzie – twierdząc przy tym, że w nim właśnie istniała loża. Tak zrobiono na przykład w Oleśnicy. Choć, trzeba przyznać, iż zdarzają się obecnie przypadki odwrotne. Na portal znajdujący się na szczycie budynku dawnej loży w Kamiennej Górze nie tak dawno wróciły cyrkiel i węgielnica.
Większość z tych budynków pełni obecnie dość ważne społecznie funkcje. Są bibliotekami, Domami Kultury, muzeami. Często też obecni właściciele nie chcą się przyznać do „masońskiej” przeszłości budynku którego są obecnymi właścicielami . Na paru z nich widnieją tablice upamiętniające ten fakt, ale większość woli nie drążyć tematu. Chlubnym wyjątkiem okazuje się tutaj być Biblioteka w Legnicy, która nie dość, że pomogła mi w zdobyciu zdjęć budynku, to jeszcze przesłała kompletny materiał bibliograficzny dotyczący „swojej” loży.
Napisany przeze mnie spis jest jedynie początkiem drogi. Nie uznaje go za zakończony i pełny. O wielu budynkach o których wiem, że istniały, ale z różnych względów zostały albo zburzone , albo rozebrane do fundamentów i na ich miejscu pojawiły się zupełnie inne budowle, albo wytyczono zupełnie nowe ulice i skwery(Loża w Elblągu), z racji przyjętych założeń, wspominać nie mogę. O niektórych mam zaś tak skąpe informacje, że napisanie o nich praktycznie mija się z celem (Słupsk, Koszalin, Kraków na Sarego 7, Płock, Warszawa na Szucha 5, Krapkowice, Śmiełów, Loża pułkowa w Tarnowie). Zapewne już nie długo, dzięki owemu słownikowi okaże się, że jest ich znacznie więcej. Ze swej strony chętnie się z takowymi lokalizacjami zapoznam i każdą życzliwą uwagę przyjmę ze zrozumieniem

A czym więc owe budynki obecnie są w kolejności alfabetycznej. Niestety nie o wszystkich budynkach lożowym ma wyczerpujące wiadomości, dlatego, tez spis ów na pewno będzie wymagał gruntownych uzupełnień

4 komentarze:

  1. Czy wolnomularska ornamentyka na fasadach budynków zawsze wskazywała na miejsca, w których znajdowały się siedziby lóż? Czy może bywała jedynie przejawem popularności idei masońskich w środowiskach wykorzystujących te budynki do innych celów? A może zaświadczała o wolnomulartswie ich architektów? Co myśleć o gmachu głównym Politechniki Warszawskiej czy budynku Warszawskiego Domu Technika przy ul. Czackiego?

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Janie, gratuluje dziela jakie Pan tworzy.
    Zycze powodzenia i dalszego zapalu !
    Pozdrawiam.
    Zbyszek

    OdpowiedzUsuń
  3. Do Patosa - Nie zawsze - czasem miała jedynie informować o przynależności danego architekta lub wykonawcy do cechu murarzy.
    Podobny do opisanego przez pana przypadek można odnieść chociażby do budynku Politechniki Gdańskiej gdzie też ornamentyka wyraźnie wskazywałaby na "masońskość tych budynków". A nie do końca jest to prawda. Paru masonów uczyło w tej szkole w czasach gdy te miasto było stolicą prowincji Prusy Zachodnie i w czasach Wolnego Miasta Gdańska być może nawet kilu z nich tworzyło te budynki ale gdy się dokładnie w kontekst - owe cyrkle czy ekierki są jedynie symbolem wskazującym na sposób "przekazywania wiedzy" a nie na masoński rodowód.
    Przepraszam że pisze o Gdańsku ale stamtąd pochodzę i w tym mieście mieszkam.
    Co do budynku na Czackiego z posiadanej przeze mnie informacji uzyskanej przez pana profesora Cegielskiego (jego autorytetu w tej sprawie nie sposób mi na razie podważyć) w Domu Technika na Czackiego odbywały się spotkania "plenarne" Wielkiej Loży Narodowej Polski - ale to pisze na Jego Odpowiedzialność gdyż ja nie mam takich informacji. I do nich nie dotarłem.
    Miło mi
    Jan Szary

    Panie Zbigniewie dziękuję za pozdrowienia i życzę wszystkiego najlepszego. Resztę spróbuję napisać prywatnie na pana maila. Ale to już jutro...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za odpowiedź! Pozdrawiam.
    A.

    OdpowiedzUsuń